czwartek, 30 maja 2013
INFO
UWAGA!! Rozdziału nie będzie do niedzieli ponieważ jade do babci. Gdy wróce postaram się go dodać jak najprędzej. Bay,bay i przepraszam :(
wtorek, 28 maja 2013
Korean Dreams Blog Tag
Korean Dreams Blog Tag
Bardzo dziękuje Kuro Lady za otagowanie mnie.Nie spodziewałam się :PP. To miło że autorka jednego z moich ulubionych blogów mnie nominowała :** Jeszcze raz dziękuje ...
Zasady:
1. Wstawić powyższy obrazek.
2. Podziękować osobie która cię otagowała.
3. Nominować jakąkolwiek liczbę blogów do tego tagu, które według ciebie na to zasługują lub po prostu je lubisz ;D (ale nie tą osobę która
1. Wstawić powyższy obrazek.
2. Podziękować osobie która cię otagowała.
3. Nominować jakąkolwiek liczbę blogów do tego tagu, które według ciebie na to zasługują lub po prostu je lubisz ;D (ale nie tą osobę która
A teraz najważniejsze:
4. Opowiadasz o swoich 3 marzeniach. Jakich chcesz, mogą to być największe lub te mniejsze, zupełnie pokręcone lub bardziej realne.
5. Odpowiadasz na pytanie: Czy warto marzyć? Dlaczego?
ciebie)4. Opowiadasz o swoich 3 marzeniach. Jakich chcesz, mogą to być największe lub te mniejsze, zupełnie pokręcone lub bardziej realne.
5. Odpowiadasz na pytanie: Czy warto marzyć? Dlaczego?
A oto moje marzenia:
1. Strasznie chciałabym odwiedzić Japonię.Może mało oryginalnie ale marze to tym od dawna. W tym kraju chciałabym zrobić dużo np. spotkać autorów moich ulubionych anime takich jak Fairy Tail.
2. Chciałabym napisać powieść,albo żeby przynajmniej mój blog był popularny. Wtedy byłabym szczęśliwa :*
3. Chciałabym potrafić latać i wyzbyć się lęku wysokości. Wtedy czułabym się wspaniale.
Czy warto marzyć? Dlaczego?
Moim zdaniem powinno się marzyć ponieważ wtedy wiemy do czego dążyć w życiu.Mamy cel którego się trzymamy.Możemy dzielić się nimi z bliskimi nam osobami i dzięki nim mamy nadzieje na lepsze jutro.
Otagowani przeze mnie:
Yasha Aizawa ==> http://nalulovestory.blogspot.com
Animka - chan==> http://fairy-tail-nakama.blogspot.com/
Animka - chan==> http://fairy-tail-nakama.blogspot.com/
Ruby Phoenix ==> http://hazy-future.blogspot.com/
To wszystko Bya bay :*
niedziela, 26 maja 2013
Rozdział 6
Szli w stronę miasta znajdującego się nieopodal siedziby mrocznej gildii.Akemi co chwile przystawała ponieważ dręczył ją ból w kostce.Nie pozwoliła aby Wendy i Chelia ją obejrzały,ponieważ nie chciała aby traciły niepotrzebnie moc. Nagle straciła równowagę.Zamknęła oczy czekając na kontakt z ziemią,ale to nie nastąpiło. Uchyliła lekko powieki, po to by zaraz zrobić się czerwona. Przed upadkiem ochroniły ją silne ramiona czarnowłosego maga lodu ( DH: Ja też tak chcem!! A:Zamknij się i pisz dalej,a nie!! DH:Ok, ok nie spinaj się...). Patrzyła na niego cała zawstydzona,a on uśmiechnął się delikatnie i wziął ją na ręce.
-Proponuje zrobić postój.-rzekł jej wybawca.
-Zgadzam się. Za chwile się ściemni...-powiedział Jura. Udali się na polane gdzie rozłożyli namioty. Gray posadził dziewczynę przy ognisku,które rozpalił Natsu.Zaraz jej ręce otoczyła bladoróżowa poświata. Syknęła z bólu kiedy zaczeła leczyć ranę na ramieniu.
-Może lepiej ci pomożemy?-zapytała różowowłosa.
-N-nie dziękuje.Dam rade sama...Nie traćcie niepotrzebnie magii.-uśmiechnęła się nieśmiało Dziewczynki jednak nie dały się przekonać i podeszły do niej.
-O matko! Twoja noga jest złamana!-krzyknęła Wendy.Wszyscy spojrzeli na nie zdziwieni.-Jak to możliwe,że nie krzyczałaś?
-Przyzwyczajenie...-szepnęła.
-Co?
-Nie nic....-niestety Gray siedzący obok i smoczy zabójcy usłyszeli to.-T-to ja pójde nastawić sobie nogę...
-Nie powinna pani tego robić!-krzyknęła niebieskooka.
-Po pierwsze nie pani.Po drugie dam rade.-uśmiechnęła się i pokuśtykała za drzewa,gdzie usiadła. Wszyscy słyszeli jej skamlenie z bólu gdy nastawiała sobie kończynę.Gdy wróciła wszystkie dziewczyny już poszły spać.Podeszła do chłopców i usiadła na swoim miejscu.
-Nie idziesz spać?-zapytał Eve.
-N-nie...Posiedze jeszcze.Z-znaczy jeśli mogę.-dodała cała czerwona.Reszta uśmiechnęła się do niej.
-Boli cie jeszcze?-zapytał,ku zdziwieniu wszystkich Sting.
-T-trochę.Jutro będę mogła chodzić normalnie.-odpowiedziała zawstydzona.Zapanowała niezręczna cisza. Natsu postanowił ją przerwać.
-Ej pamiętacie, nasz pierwszy sojusz?
-Weź nie przypominaj.-zaśmiał się Lyon.-Prawie zginąłem!
-Taa.Ichiya odpadł na starcie.-zaśmiał się czarnowłosy.
-Tak,ale byłem pod wrażeniem tego że Hibiki potrafił uderzyć kobietę.-powiedział Jura.
-Dla dobra sprawy.Inaczej prawdopodobnie zabiłaby nas.-zaśmiał sie chłopak.
-Albo Igrzyska Magiczne!-zawołał Ren.
-Tak,wtedy było wiele niejasności.-powiedział Rogue.
-Noo.Ale w końcu Fairy Tail wygrało.-zaśmiał się blondyn.
-Miło tak powspominać.-zaśmiał się rudowłosy.-To takie czarujące,men!
-Jedynym czarem przeszłości jest to,że mineła.-powiedziała dziewczyna zaciskając pięści.
-Czemu?Przecież wspomnienia to najwspanialsza rzecz na świecie.-powiedział Gray.
-A co ty byś zrobił,gdyby twoje wspomnienia przynosiły tylko ból!?-krzyknęła,co zdziwiło wszystkich.
-Jak na to spojrzeć to nic nie wiemy o twojej przeszłości.-wtrącił Salamander.Teraz zaczęła się dyskusja na temat jej przeszłości.(A: Przyznaj,że po prostu nie chce pisać ci się tego dialogu. DH:Żebyś wiedział!)
-Trzy lata...-szepnęła.
-Co?-zapytali chłopcy.
-Miałam trzy lata kiedy moja mama zmarła.Po jej śmierci ojciec wyżywał się na mnie...
-To smutne.-powiedział Hibiki.
-To nie koniec.-powiedziała zaciskając ręce na końcu swojej spódniczki.-W wieku pięciu lat uciekłam z domu.Rok po tym porwano mnie i pobito.Miałam połamaną rękę, nogę, cztery żebra i wstrząs mózgu. Potem przez pewien czas było spokojnie,ale gdy miałam czternaście lat zostałam...-tu przerwała a po jej policzku spłynęły łzy.-...zostałam brutalnie zgwałcona.-zesztywnieli.Nie spodziewali się tego.- Pół roku po tym porwała mnie mroczna gildia.Przez ponad półtora roku wysysano ze mnie magię.Gdyby nie pan Gildarts...nie wiem co by się stało...
-Akemi...
-Nie chce litości!-przerwała gwałtownie wypowiedź maga lodu.-A teraz przepraszam,ale jestem zmęczona.- wstała i odeszła kilka kroków.Podniosła ręce a dookoła pojawiła się jakaś bariera.-Możecie iść spać.Każdy kto wejdzie tu z zewnątrz zobaczy to czego najbardziej się boi.-po tych słowach skierowała się do namiotu. Jednak zanim weszła zatrzymała się.-Prosiłabym o dyskrecję...-nie czekając na odpowiedź weszła do namiotu. Chłopcy nie czekając długo poszli w jej ślady.
Następnego dnia wstała jako pierwsza.Za pomocą swojej magii spowodowała szybszy wzrost roślin,dzięki czemu mogła zrobić śniadanie dla reszty. Przygotowała sałatkę i złowiła ryby. Rozpaliła ognisko przy którym usiadła.Nie minęła chwila a wszystkich zaczął budzić cudowny zapach.Gdy wyszli z namiotów oniemieli.
-J-jak ty to zrobiłaś?-zapytała Lucy.Dziewczyna odwróciła się do nich i uśmiechnęła nieśmiało.
-Magia.-nie pytając o więcej przysiedli się do niej.Wstała szybko i rozdała posiłek,ale ominęła koty.
-A dla nas?-zapytał smutny Happy.
-Dla was mam coś specjalnego.-każdemu podsunęła pod pyszczek półmisek z rybą.Każda była przyrządzona inaczej.Uśmiechnęła się ciepło do nich.Gdy wszyscy jedli ona sprawdzała czy z jej nogą wszystko dobrze.Nie chciała sprawiać problemów na misji,dlatego postanowiła jeszcze raz użyć magii.
-Dobrze,uważam że powinniśmy ruszać.-rzekł Święty Mag.Reszta przytaknęła.Szli dłuższą chwilę w ciszy.
Tylko kociaki gawędziły ze sobą.Nagle Fro się przewróciła.Asai szybko podbiegła do niej i podniosła.
-Nic ci nie jest?Może cię ponieść?-zapytała a kotek tylko przytaknął.Zaczęła głaskać go po główce.-Jesteś taka słodka.-wszyscy patrzyli na ten obrazek jak oczarowani.
-A tak w ogóle od kiedy jesteś w Fairy Tail?-zapytał Lyon.
-Hmm...Pan Gildarts przyprowadził mnie tam,potem znalazłam mieszkanie i mistrz przydzielił mnie do sojuszu,mówiąc że to będzie dobry trening.Czyli to będzie jakieś cztery dni.
-A ile ty masz lat?-zapytała Erza.Ta przystanęła i mocniej przytuliła kotka.
-Za półtora tygodnia kończe 17.Dokładnie za 10 dni.-zacisnęła pięść.
-Coś nie tak?-zapytała Lucy.
-Po prostu moje urodziny kojarzą mi się z bardzo smutnym dla mnie wydarzeniem...To wszystko.-dalej już nikt się nie odezwał.Szli jeszcze kilka godzin,po czym zrobili mały postój.W jego trakcie podszedł do niej blondyn.
-Ano...-za jąkał się chłopak.Ona popatrzyła na niego zdziwiona.-P-przepraszam za wcześniej.
-Nic się nie stało.Nie chowam urazy.-uśmiechnęła się przyjaźnie do chłopaka,a on odwzajemnił gest. Znów ruszyli.Po kilku godzinach byli już pod kryjówką wroga...
Buahahahahahaha!! Uwielbiam trzymać ludzi w napięciu!
Aki: Weź się idiotko opanuj!!Ludzi straszysz!
Nie moja wina,że tak jest.
Aki: Ta,ta...
A-ale przeszłość Akemi była taka...była taka (wylewa potok łez z oczu)
Aki: Wiem, wiem.Wypłacz się ale z umiarem...
Dziękuje (rzuca się na niego i przytula) Dobra dzięki twojej umięśnionej sylwetce mi lepiej.
Aki: Zboczeniec!! O///O
I tak mnie kochasz!!Ale mniejsza...Komentujcie ludzie!!!
-Proponuje zrobić postój.-rzekł jej wybawca.
-Zgadzam się. Za chwile się ściemni...-powiedział Jura. Udali się na polane gdzie rozłożyli namioty. Gray posadził dziewczynę przy ognisku,które rozpalił Natsu.Zaraz jej ręce otoczyła bladoróżowa poświata. Syknęła z bólu kiedy zaczeła leczyć ranę na ramieniu.
-Może lepiej ci pomożemy?-zapytała różowowłosa.
-N-nie dziękuje.Dam rade sama...Nie traćcie niepotrzebnie magii.-uśmiechnęła się nieśmiało Dziewczynki jednak nie dały się przekonać i podeszły do niej.
-O matko! Twoja noga jest złamana!-krzyknęła Wendy.Wszyscy spojrzeli na nie zdziwieni.-Jak to możliwe,że nie krzyczałaś?
-Przyzwyczajenie...-szepnęła.
-Co?
-Nie nic....-niestety Gray siedzący obok i smoczy zabójcy usłyszeli to.-T-to ja pójde nastawić sobie nogę...
-Nie powinna pani tego robić!-krzyknęła niebieskooka.
-Po pierwsze nie pani.Po drugie dam rade.-uśmiechnęła się i pokuśtykała za drzewa,gdzie usiadła. Wszyscy słyszeli jej skamlenie z bólu gdy nastawiała sobie kończynę.Gdy wróciła wszystkie dziewczyny już poszły spać.Podeszła do chłopców i usiadła na swoim miejscu.
-Nie idziesz spać?-zapytał Eve.
-N-nie...Posiedze jeszcze.Z-znaczy jeśli mogę.-dodała cała czerwona.Reszta uśmiechnęła się do niej.
-Boli cie jeszcze?-zapytał,ku zdziwieniu wszystkich Sting.
-T-trochę.Jutro będę mogła chodzić normalnie.-odpowiedziała zawstydzona.Zapanowała niezręczna cisza. Natsu postanowił ją przerwać.
-Ej pamiętacie, nasz pierwszy sojusz?
-Weź nie przypominaj.-zaśmiał się Lyon.-Prawie zginąłem!
-Taa.Ichiya odpadł na starcie.-zaśmiał się czarnowłosy.
-Tak,ale byłem pod wrażeniem tego że Hibiki potrafił uderzyć kobietę.-powiedział Jura.
-Dla dobra sprawy.Inaczej prawdopodobnie zabiłaby nas.-zaśmiał sie chłopak.
-Albo Igrzyska Magiczne!-zawołał Ren.
-Tak,wtedy było wiele niejasności.-powiedział Rogue.
-Noo.Ale w końcu Fairy Tail wygrało.-zaśmiał się blondyn.
-Miło tak powspominać.-zaśmiał się rudowłosy.-To takie czarujące,men!
-Jedynym czarem przeszłości jest to,że mineła.-powiedziała dziewczyna zaciskając pięści.
-Czemu?Przecież wspomnienia to najwspanialsza rzecz na świecie.-powiedział Gray.
-A co ty byś zrobił,gdyby twoje wspomnienia przynosiły tylko ból!?-krzyknęła,co zdziwiło wszystkich.
-Jak na to spojrzeć to nic nie wiemy o twojej przeszłości.-wtrącił Salamander.Teraz zaczęła się dyskusja na temat jej przeszłości.(A: Przyznaj,że po prostu nie chce pisać ci się tego dialogu. DH:Żebyś wiedział!)
-Trzy lata...-szepnęła.
-Co?-zapytali chłopcy.
-Miałam trzy lata kiedy moja mama zmarła.Po jej śmierci ojciec wyżywał się na mnie...
-To smutne.-powiedział Hibiki.
-To nie koniec.-powiedziała zaciskając ręce na końcu swojej spódniczki.-W wieku pięciu lat uciekłam z domu.Rok po tym porwano mnie i pobito.Miałam połamaną rękę, nogę, cztery żebra i wstrząs mózgu. Potem przez pewien czas było spokojnie,ale gdy miałam czternaście lat zostałam...-tu przerwała a po jej policzku spłynęły łzy.-...zostałam brutalnie zgwałcona.-zesztywnieli.Nie spodziewali się tego.- Pół roku po tym porwała mnie mroczna gildia.Przez ponad półtora roku wysysano ze mnie magię.Gdyby nie pan Gildarts...nie wiem co by się stało...
-Akemi...
-Nie chce litości!-przerwała gwałtownie wypowiedź maga lodu.-A teraz przepraszam,ale jestem zmęczona.- wstała i odeszła kilka kroków.Podniosła ręce a dookoła pojawiła się jakaś bariera.-Możecie iść spać.Każdy kto wejdzie tu z zewnątrz zobaczy to czego najbardziej się boi.-po tych słowach skierowała się do namiotu. Jednak zanim weszła zatrzymała się.-Prosiłabym o dyskrecję...-nie czekając na odpowiedź weszła do namiotu. Chłopcy nie czekając długo poszli w jej ślady.
Następnego dnia wstała jako pierwsza.Za pomocą swojej magii spowodowała szybszy wzrost roślin,dzięki czemu mogła zrobić śniadanie dla reszty. Przygotowała sałatkę i złowiła ryby. Rozpaliła ognisko przy którym usiadła.Nie minęła chwila a wszystkich zaczął budzić cudowny zapach.Gdy wyszli z namiotów oniemieli.
-J-jak ty to zrobiłaś?-zapytała Lucy.Dziewczyna odwróciła się do nich i uśmiechnęła nieśmiało.
-Magia.-nie pytając o więcej przysiedli się do niej.Wstała szybko i rozdała posiłek,ale ominęła koty.
-A dla nas?-zapytał smutny Happy.
-Dla was mam coś specjalnego.-każdemu podsunęła pod pyszczek półmisek z rybą.Każda była przyrządzona inaczej.Uśmiechnęła się ciepło do nich.Gdy wszyscy jedli ona sprawdzała czy z jej nogą wszystko dobrze.Nie chciała sprawiać problemów na misji,dlatego postanowiła jeszcze raz użyć magii.
-Dobrze,uważam że powinniśmy ruszać.-rzekł Święty Mag.Reszta przytaknęła.Szli dłuższą chwilę w ciszy.
Tylko kociaki gawędziły ze sobą.Nagle Fro się przewróciła.Asai szybko podbiegła do niej i podniosła.
-Nic ci nie jest?Może cię ponieść?-zapytała a kotek tylko przytaknął.Zaczęła głaskać go po główce.-Jesteś taka słodka.-wszyscy patrzyli na ten obrazek jak oczarowani.
-A tak w ogóle od kiedy jesteś w Fairy Tail?-zapytał Lyon.
-Hmm...Pan Gildarts przyprowadził mnie tam,potem znalazłam mieszkanie i mistrz przydzielił mnie do sojuszu,mówiąc że to będzie dobry trening.Czyli to będzie jakieś cztery dni.
-A ile ty masz lat?-zapytała Erza.Ta przystanęła i mocniej przytuliła kotka.
-Za półtora tygodnia kończe 17.Dokładnie za 10 dni.-zacisnęła pięść.
-Coś nie tak?-zapytała Lucy.
-Po prostu moje urodziny kojarzą mi się z bardzo smutnym dla mnie wydarzeniem...To wszystko.-dalej już nikt się nie odezwał.Szli jeszcze kilka godzin,po czym zrobili mały postój.W jego trakcie podszedł do niej blondyn.
-Ano...-za jąkał się chłopak.Ona popatrzyła na niego zdziwiona.-P-przepraszam za wcześniej.
-Nic się nie stało.Nie chowam urazy.-uśmiechnęła się przyjaźnie do chłopaka,a on odwzajemnił gest. Znów ruszyli.Po kilku godzinach byli już pod kryjówką wroga...
Buahahahahahaha!! Uwielbiam trzymać ludzi w napięciu!
Aki: Weź się idiotko opanuj!!Ludzi straszysz!
Nie moja wina,że tak jest.
Aki: Ta,ta...
A-ale przeszłość Akemi była taka...była taka (wylewa potok łez z oczu)
Aki: Wiem, wiem.Wypłacz się ale z umiarem...
Dziękuje (rzuca się na niego i przytula) Dobra dzięki twojej umięśnionej sylwetce mi lepiej.
Aki: Zboczeniec!! O///O
I tak mnie kochasz!!Ale mniejsza...Komentujcie ludzie!!!
SPECJAL !!!!
UWAGA! UWAGA!!! Oto moja przyjaciółka zaśpiewała piosenkę znaną z Titanica!! Prosze piszcie jej komki i dodajcie otuchy bo ona uważa że to jej nie wyszło!! Prosze posłuchajcie do końca..
Oto link:
http://ising.pl/nagranie/16tk1mfnu5q,Celine_Dion-My_heart_will_go_on?fb_action_ids=339443196182364&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=288381481237582
A oto jej focia (oczywiście pozwoliła mi dodać) :**
Co nie że ma talent?
Aki: Jasne że ma!!
OMG!! Tobie się coś podoba??
Aki: Noo...w końcu ja też człowiek..
No racja...
Aki: To co teraz?
Jak to co? Czekamy na komentarze!!!!
Oto link:
http://ising.pl/nagranie/16tk1mfnu5q,Celine_Dion-My_heart_will_go_on?fb_action_ids=339443196182364&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=288381481237582
A oto jej focia (oczywiście pozwoliła mi dodać) :**
Co nie że ma talent?
Aki: Jasne że ma!!
OMG!! Tobie się coś podoba??
Aki: Noo...w końcu ja też człowiek..
No racja...
Aki: To co teraz?
Jak to co? Czekamy na komentarze!!!!
piątek, 24 maja 2013
Rozdział 5
Wstała jako pierwsza.Wzięła szybki prysznic i włożyła świeże ubrania.Włosy splątała w dwa warkocze po bokach twarzy.Zeszła szybko na dół do kuchni gdzie spotkała mistrza glidii Blue Pegasus,Bob'a.
-Witaj Akemi-chan!Jak się spało?-zapytał.
-O-ohayo...Dobrze,dziękuje.-uśmiechneła się nieśmiało.Zwróciła uwage na jego ubiór.Ponoć kiedyś był przystojny,ale czas pozostawił na nim ślad.Niegdyś bujne włosy zastępowała teraz łysina, a elegancki garnitur różowe ciuszki.-M-może pomóc panu ze śniadaniem?-zapytała a on przytaknął.Na śniadanie przyrządzili kilka talerzy kanapek i kilka dzbanków herbaty.
-Mogłabyś iść po resztę?Pewnie już wstali.-ona tylko przytaknęła.Weszła szybko na górę.Swoje kroki skierowała w kierunku pokoju gdzie spały wszystkie dziewczyny.
-Ohayo.-szepneła wchodząc do środka.
-Witaj.-powiedziały wszystkie.
-Wstała pani tak wcześnie?-zapytała Chelia.
-Hai.Prosze,mów do mnie po imieniu.-uśmiechneła się ciepło dziewczyna.Ta wypowiedź zdziwiła trochę różowowłosą.Spojrzała na Wendy która przytaknęła.
-Hai.Miło mi cię poznać.
-Mnie również.-uścisneły sobie ręce.-Mistrz Bob zaprasza na śniadanie.
-Dobrze zaraz tam będziemy.-powiedziła Erza.Asai wyszłą z pomieszczenia i ruszyła w strone pokoju płci przeciwnej.Staneła przed drzwiami.Nie do końca wiedziała czy powinna tam wchodzić.W końcu przemogła się i zapukała.Po usłyszeniu zgodnego "prosze" weszła nieśmiało do środka.
-O-ohayo...-wydukała nieśmiało.
-Cześć Akemi.Co cie tu sprowadza?-zapytał Gray.
-Ano...P-przepraszam,że przeszkadzam,ale Mistrz Bob poprosił mnie bym zawołała was na śniadanie.-mówiła zarumieniona,bawiąc się palcami.
-Żarcie!?-wrzasnął Nastu i ruszył pędem w strone drzwi gdzie stała dziewczyna.W ostatniej chwili ktoś chwycił ją za rękę i odciągnął tak,że wleciała w ramiona tej osoby.Spojrzała w góre, gdzie jej spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem czarnych tęczówek maga lodu.Patrzała tak przez chwile,cała czerwona po czym odskoczyła od chłopaka i krzykneła wychodząc:
-Gomene!-Gray patrzał na nią dziwnie.Po chwili razem z resztą zszedł na dół,gdzie była już żeńska część drużyny.Usiedli a mistrz razem z niebieskooką przynieśli jedzenie.
-Dlaczego nie ma rybek?-zapłakał Happy.
-Happy dla ciebie mam specjalną rybkę mojej roboty.-zaśmiała się dziewczyna kładąc przed nim talerz z parującym przysmakiem.Ten zajadał się nią,a exceedy z Sabertooth patrzyły na niego jakby trzymał najcenniejszą rzecz na świecie.Na widok potrawy ślinka sama im ciekła.Wielkie było ich zdziwienie,gdy i przed nimi staneły talerze z tą samą zawartością co u niebieskiego kotka.
-Smacznego.-uśmiechneła się ciepło do nich.Ten widok zdziwił i koty i ich właścicieli.Po chwili uśmiechnęły się i zaczeły zajadać.
-To jest pyszne!-krzyknął Lector.
-Fro,też tak myśli!
-Ciesze się...-zaśmiała się i odeszła.Przechodząc koło Stinga spuściła głowę.
-Akemi też powinnaś coś zjeść.-powiedziała Lucy.
-Aa...R-racja.Arigatou.-usiadła na swoim miejscu.Szybko zjedli,podziękowali gospodarzowi i wyruszyli. Szli przez las,kierując się w stronę stacji skąd mieli wyruszyć na północ.Doszli tam szybko.Dziewczyny rzuciły na Smoczych Zabójców Troję i mogli ruszać.Droga nie trwała długo.Teraz szli powoli.Nie spieszyło im się.Każdy udawał,że jest pogrążony w myślach, a tak na prawde wsłuchiwali się w nucącą sobie Akemi.Jej głos był śliczny i choć nie słyszeli słów wiedzieli że to piękna piosenka.Ona za to pogrążona była we wspomnieniach.Tych radosnych,tych w których była szczęśliwą,małą dziewczynką bawiącą się ze swoim rodzicami.Zaraz jednak te wspomnienia pochłoną mrok.Wesołe urywki z przeszłości zpostały zastąpione rzeczywistością.Staneła w miejscu.Wszyscy spojrzeli na nią.Nie wiedzieli o co chodzi.Ona zamknęła oczy.Skupiła się na wibracjach w ziemi.Jej powieki powędrowały do góry.Odwróciła się i krzyknęła.
-Panie Sting!Prosze uważać!-zdezorientowany chłopak nie wiedziała co robić.Ona teleportowała sie opok niego i odepchnęła z miejsca na którym stał.Nie mineła chwila,a coś wybuchło.Siłą rażenia była tak duża że przeleciała kilkanaście metrów łamiąc po drodze kilka drzew.
-Akemi!-krzykneły dziewczyny.Ta teleportowała się do nich.
-Pod ziemią są umieszczone bomby...Musimy uważać.-powiedziała trzymając się za krwawiące ramię.Blondyn patrzała na nią szeroko otwartymi oczami.Dlaczego to zrobiła?Przecież był dla niej taki wredny...
-A więc odtąd zaczynają się pułapki?-powiedział Rogue.
-Najlepiej byłoby wybrać inną droge.-powiedział Jura.Przytakneli mu i ruszyli szukać nowej drogi do celu.
Siemka Miśki...Jak na razie to flaki z olejem.Moge dodać tylko tyle że podczas tej wyprawy jak się już może domyśliliście będzie walka,ale uprzedzam że takiego czegoś nie potrafie opisywać.
Chcę was jeszcze zaprosić na mojego nowego bloga: http://ayako-w-fairytail.blogspot.com/
Bay,Bay :*
-Witaj Akemi-chan!Jak się spało?-zapytał.
-O-ohayo...Dobrze,dziękuje.-uśmiechneła się nieśmiało.Zwróciła uwage na jego ubiór.Ponoć kiedyś był przystojny,ale czas pozostawił na nim ślad.Niegdyś bujne włosy zastępowała teraz łysina, a elegancki garnitur różowe ciuszki.-M-może pomóc panu ze śniadaniem?-zapytała a on przytaknął.Na śniadanie przyrządzili kilka talerzy kanapek i kilka dzbanków herbaty.
-Mogłabyś iść po resztę?Pewnie już wstali.-ona tylko przytaknęła.Weszła szybko na górę.Swoje kroki skierowała w kierunku pokoju gdzie spały wszystkie dziewczyny.
-Ohayo.-szepneła wchodząc do środka.
-Witaj.-powiedziały wszystkie.
-Wstała pani tak wcześnie?-zapytała Chelia.
-Hai.Prosze,mów do mnie po imieniu.-uśmiechneła się ciepło dziewczyna.Ta wypowiedź zdziwiła trochę różowowłosą.Spojrzała na Wendy która przytaknęła.
-Hai.Miło mi cię poznać.
-Mnie również.-uścisneły sobie ręce.-Mistrz Bob zaprasza na śniadanie.
-Dobrze zaraz tam będziemy.-powiedziła Erza.Asai wyszłą z pomieszczenia i ruszyła w strone pokoju płci przeciwnej.Staneła przed drzwiami.Nie do końca wiedziała czy powinna tam wchodzić.W końcu przemogła się i zapukała.Po usłyszeniu zgodnego "prosze" weszła nieśmiało do środka.
-O-ohayo...-wydukała nieśmiało.
-Cześć Akemi.Co cie tu sprowadza?-zapytał Gray.
-Ano...P-przepraszam,że przeszkadzam,ale Mistrz Bob poprosił mnie bym zawołała was na śniadanie.-mówiła zarumieniona,bawiąc się palcami.
-Żarcie!?-wrzasnął Nastu i ruszył pędem w strone drzwi gdzie stała dziewczyna.W ostatniej chwili ktoś chwycił ją za rękę i odciągnął tak,że wleciała w ramiona tej osoby.Spojrzała w góre, gdzie jej spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem czarnych tęczówek maga lodu.Patrzała tak przez chwile,cała czerwona po czym odskoczyła od chłopaka i krzykneła wychodząc:
-Gomene!-Gray patrzał na nią dziwnie.Po chwili razem z resztą zszedł na dół,gdzie była już żeńska część drużyny.Usiedli a mistrz razem z niebieskooką przynieśli jedzenie.
-Dlaczego nie ma rybek?-zapłakał Happy.
-Happy dla ciebie mam specjalną rybkę mojej roboty.-zaśmiała się dziewczyna kładąc przed nim talerz z parującym przysmakiem.Ten zajadał się nią,a exceedy z Sabertooth patrzyły na niego jakby trzymał najcenniejszą rzecz na świecie.Na widok potrawy ślinka sama im ciekła.Wielkie było ich zdziwienie,gdy i przed nimi staneły talerze z tą samą zawartością co u niebieskiego kotka.
-Smacznego.-uśmiechneła się ciepło do nich.Ten widok zdziwił i koty i ich właścicieli.Po chwili uśmiechnęły się i zaczeły zajadać.
-To jest pyszne!-krzyknął Lector.
-Fro,też tak myśli!
-Ciesze się...-zaśmiała się i odeszła.Przechodząc koło Stinga spuściła głowę.
-Akemi też powinnaś coś zjeść.-powiedziała Lucy.
-Aa...R-racja.Arigatou.-usiadła na swoim miejscu.Szybko zjedli,podziękowali gospodarzowi i wyruszyli. Szli przez las,kierując się w stronę stacji skąd mieli wyruszyć na północ.Doszli tam szybko.Dziewczyny rzuciły na Smoczych Zabójców Troję i mogli ruszać.Droga nie trwała długo.Teraz szli powoli.Nie spieszyło im się.Każdy udawał,że jest pogrążony w myślach, a tak na prawde wsłuchiwali się w nucącą sobie Akemi.Jej głos był śliczny i choć nie słyszeli słów wiedzieli że to piękna piosenka.Ona za to pogrążona była we wspomnieniach.Tych radosnych,tych w których była szczęśliwą,małą dziewczynką bawiącą się ze swoim rodzicami.Zaraz jednak te wspomnienia pochłoną mrok.Wesołe urywki z przeszłości zpostały zastąpione rzeczywistością.Staneła w miejscu.Wszyscy spojrzeli na nią.Nie wiedzieli o co chodzi.Ona zamknęła oczy.Skupiła się na wibracjach w ziemi.Jej powieki powędrowały do góry.Odwróciła się i krzyknęła.
-Panie Sting!Prosze uważać!-zdezorientowany chłopak nie wiedziała co robić.Ona teleportowała sie opok niego i odepchnęła z miejsca na którym stał.Nie mineła chwila,a coś wybuchło.Siłą rażenia była tak duża że przeleciała kilkanaście metrów łamiąc po drodze kilka drzew.
-Akemi!-krzykneły dziewczyny.Ta teleportowała się do nich.
-Pod ziemią są umieszczone bomby...Musimy uważać.-powiedziała trzymając się za krwawiące ramię.Blondyn patrzała na nią szeroko otwartymi oczami.Dlaczego to zrobiła?Przecież był dla niej taki wredny...
-A więc odtąd zaczynają się pułapki?-powiedział Rogue.
-Najlepiej byłoby wybrać inną droge.-powiedział Jura.Przytakneli mu i ruszyli szukać nowej drogi do celu.
Siemka Miśki...Jak na razie to flaki z olejem.Moge dodać tylko tyle że podczas tej wyprawy jak się już może domyśliliście będzie walka,ale uprzedzam że takiego czegoś nie potrafie opisywać.
Chcę was jeszcze zaprosić na mojego nowego bloga: http://ayako-w-fairytail.blogspot.com/
Bay,Bay :*
poniedziałek, 20 maja 2013
Rozdział 4
Stała właśnie na stacji czekając na pozostałych.Przyszła wcześniej,w końcu to jej pierwsza misja.Była zdenerwowana.Chciała wypaść jak najlepiej.Było jej lżej na duszy, bo wiedziała, że magowie z Fairy Tail będą przy niej.W oddali zobaczyła zbliżających się przyjaciół.Pierwszy podleciał do niej Happy.Przytulił się do niej z uśmiechem co ona odwzajemniła.
-Ohayo!-zawołała nieśmiało.
-Ohayo,Akemi!-odpowiedzieli chórem.Spojrzała na Erze.Jej bagaż był ogromny.Spojrzała na swój na właścicielkę, która uśmiechała się ciepło.
-Emm...Erza,twój bagaż jest zdumiewający.-powiedziała, a reszta zamarła.Nikt nie mógł mówić źle o tym co zabiera na misje.W innym przypadku śmierć natychmiastowa.-Pewnie są w nim twoje najpotrzebniejsze rzeczy,prawda?
-Oczywiście,nigdy nie ruszam się się bez niego.-odpowiedziała.Po kilku minutach pociąg przyjechał. Natsu szarpał się ponieważ nie chciał tam wsiąść,a biedna Wendy nie mogła nic zrobić.Asai podeszła do niego, a jej dłonie zaświeciły bladoróżowym światłe.
-Co zrobiłaś?-zapytała Lucy.
-Rzuciłam na niego Troję.-popatrzyli na nią zdziwieni.-C-co?Przecież Troja jest podstawowym zaklęciem przeciw chorobie lokomocyjnej,jeśli chodzi o magie powietrza.Co nie znaczy wcale że łatwo ją opanować. Jeśli Wendy jeszcze potrenuje będzie mogła jej używać i nikt się na nią nie uodporni.-wszyscy byli w szoku. Najbardziej niebieskowłosa.Kiedy się ocknęli weszli do maszyny.Niebieskooka siedziała pomiędzy Gray'em i Wendy trzymając na kolanach Happy'ego.Gdy jechali ona podziwiała krajobraz.Była strasznie zamyślona. Denerwowała się czymś i to było widać.
-Coś się stało?-zapytał czarnowłosy.Ona zaprzeczyła i wróciła do poprzedniej czynności. W rozmowach nie uczestniczyła.Nie chciała im przeszkadzać.Cały czas głaskała niebieskiego kotka,który zasnął. Kochała takie słodkie zwierzaki.Nim oprzytomniała,musieli wychodzić.Szli ścieżką w lesie w strone miejsca spotkania. Jej uwagę przykuł mały zajączek zaplątany w jakiś sznurek.Powiadomiła kompanów,że do nich dojdzie i mają nie czekać.Podeszła do małego zwierzaczka i chcąc mu pomóc zaczeła rozplątywać sznur.
Tym czasem magowie weszli a ich oczom ukazali się członkowie sojuszu. Z Lamia Scale byli to Lyon, Jura i Chelia,z Blue Pegasus Hubiki,Ren,Eve oraz Ichiy natomiast z Sabertooth Sting i Rogue.
-Możemy zaczynać?-zapytał Święty Mag.
-Musimy poczekać jeszcze na jedną osobe.-oświadczyła Scarlet odpychając od siebie rudowłosego, niskiego mężczyzne.
-Nie mamy czasu na jakąś niedojdę z Fairy Tail.-powiedział blondyn.Już chcieli odpowiedzieć kiedy drzwi się otworzyły a przez nie weszła jakaś dziewczyna.Wszyscy spojrzeli na nią a ona się zaczerwieniła.
-Kim jesteś?-zapytał czarnowłosy Smoczy Zabójca.
-Ano...jestem Akemi Asai...
-A co tu robisz?-dopytywał Lyon.
-Ona należy do Fairy Tail!-zapołał różowowłosy.Popatrzyli na nią zdziwieni.Nie wyglądała na silną,więc co tu robiła?Po krótkim zastanowieniu się niebieskooki prychnął.Teraz patrzyli na niego.
-Nie dość że się spóźniła to wywołuje zamieszanie.I ona śmie się nazywać magiem?-spojrzał na nią. Może była ładna,ale wygląd to za mało.Podszedł do niej i ciągną dalej.-Wypadało by przeprosić nie sądzisz? A może myślisz,że jak należysz do Fairy Tail to obowiązują cię specjalne przywileje?-patrzyła na niego smutnym,i wystraszonym wzrokiem.Usta miała lekko otworzone a oczy miały smutny wyraz.
-Ej co ona ci...
-Nic się nie stało.-przerwała wypowiedź Gray'a spokojnym głosem.-Ma rację...Spóźniłam się i nawet nie przeprosiłam.-skłoniła się lekko.-Przepraszam za moją nieuprzejmość.-chłopak tylko prychną i odszedł.Zaraz po członkowie Blue Pegasus odeszli on Erzy i Lucy.Popatrzyli na nią, a w po chwili zamiast oczu mieli serca.Podbiegli do niej.Hibiki trzymał ją za lewą dłoń,Eve stał po jej prawej stronie i patrzył na nią, a Ren trzymał ją za prawe ramie.
-Witaj!Jestem Hibiki.-powiedział całując jej dłoń na co ona się zarumieniła.Przyciągną ją do siebie i dodał.-Pozwól,że dziś wieczór nauczę Cie...znaczenia słowa "wieczność"-na te słowa zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.Zaraz potem porwał ją Akatsuki.
-T-to nie tak,że mi się podobasz...-objął ją ramieniem,ale zaraz za dłoń pociągnął ją zielonooki.
-Czy mocze nazywać cię "maleńka"?-zapytał.Nagle poczuła że coś ją wącha. Spojrzała na dół i zbladła.
-Piękne perfumy,mężczyzna!-powiedział rudy,a ona zapiszczała i wskoczyła z czarnowłosego,czego żałowała.Odskoczyła od niego i schowała się za Erzą.
-Gray ubrania!-warkneła Lucy.-I przestańcie straszyć Akemi!-zaraz wszyscy zaczeli ją przepraszać.
-Dobrze a więc omówmy nasz plan działania.-powiedziała różowowłosa.Naradzali się do późna. Mistrz Bob pozwolił im zostać na noc więc postanowili wyruszyć rano.
Hejka Miśki!Jak wam się podoba? Bo wydaje mi się że jakoś mi nie idzie...Ale nic, postaram się pisać dłużej i lepiej wieć się nie martwcie.Bay,Bay :*
niedziela, 19 maja 2013
Rozdział 3
Akemi właśnie wychodziła z gabinetu mistrza.Wyjaśniła mu na czym polega jej magia i poprosiła o dyskrecje. Dziewczyny w między czasie znalazły jej mieszkanie w centrum.Bisca i Laki poszły je wynająć dla nowej koleżanki.Ona z kolei przysiadła sobie koło baru.
-Coś ci podać?-spytała uprzejmie jak zawsze Mira.
-Nie dziękuje...-uśmiechneła się nieśmiało.Nagle koło niej pojawił się różowowłosy chłopak.
-Akemi walcz ze mną!!!-krzykną a ta wzdrygnęła sie i odsuneła przestraszona.Podeszła do niego Erza wraz z Lucy i Gray'em i uderzyła go w tył głosy.
-Nie strasz jej!-nakazała mierząc go srogim spojrzenie.
-Ale ja tylko chciałem powalczyć...-jęknął chłopak.
-P-przepraszam,a-ale to nie b-będzie możliwe...-wyszeptała Asai.
-Dlaczego?-zapytał czarnowłosy.
-Bo moja magia jest na na niskim poziomie...-szepneła.Wszyscy popatrzyli na nią chcąc coś powiedzieć,ale uniemożliwił im to mistrz.
-Uwaga słuchajcie!-krzyknął wchodząc na bar.-Właśnie dostałem wiadomość od Rady!-wszyscy popatrzyli na niego nie wiedząc o co chodzi.
-Coś się stało?-zapytała Lucy.
-Poproszona nas o zniszczenie mrocznej gildii o nazwie Descendants of Death.Dlatego znów zawieramy sojusz.-wyjaśnił szybko.-Sojusznikami będą gildie Lamia Scale,Blue Pegasus i Sabertooth.
-Kogo wysyłamy?-zapytał ktoś z tłumu.
-Erzę,Lucy,Wendy,Natsu,Graya i Akiemi.
-Akemi?-zapytali wszyscy na co ona się speszyła.Przecież nie widzieli jak walczy.
-Tak ona.Przyda jej się to jako trening.-odpowiedział.-Jutro rano spotykacie się na stacji.Miejsce
spotkania to samo co ostatnio.-kiedy skończył podeszli do niego wcześniej wymienieni.
-Mistrzu...cz-czy na pewno powinnam iść ja?-zapytała niepewnie niebieskooka.
-Oczywiście.Przyda ci się to oraz twoje umiejętności pomogą innym.-uśmiechnął się a ona przytakneła.
-A więc idzcie się przygotować.-powiedział poważnie Erza.
-Hai!-odpowiedzieli.Wszyscy poszli do siebie.Najgorzej miała Pani Natury.Nowie mieszkanie było puste więc postanowiła się najpierw rozgościć.Po wypakowaniu rzeczy poszła wziąć kąpiel.Wlała do wody olejek o zapachu bzów.Uwielbiała ten zapach.Siedziała w wannie 30 minut.Ubrała się w piżamę i wyszła. Wielkie było jej zaskoczenie widząc siedzących w jej pokoju magów z którymi wyrusza jutro na misje.
-Cześć Akemi!-krzykneli wszyscy.Na początku zdziwiona zaraz uśmiechnęła się.
-Witajcie!Miło was widzieć.
-Nie jesteś zła?-zapytała Lucy
-Ale czemu miałabym być?-spytała zainterwsowana.
-Weszliśmy do ciebie bez pukania.Do tego Natsu oknem, a Gray kominem!
-Ale nic się nie stało.To miło że mnie odwiedziliście w nowym domu.-popatrzyli na nią zdziwieni.Nie takiej odpowiedzi się spodziewali.Zaraz jednak uśmiechneli się.
-Happy ma racje.Lucy powinna się od ciebie uczyć.-powiedział różowowłosy, a blondynka oburzyła się.
-Zaraz wracam.-powiedziała po czym wróciła z talerzem jedzenia ale Natsu,pudełkiem lodów dla Gray'a, rybką dla niebieskiego kotka,ciastem dla Erzy i ciasteczkami dla Wendy,Lucy i Carli. Spojrzeli na nią zdziwieni.-Prosze i smacznego.
-N-nie musisz nas niczym częstować...-powiedzial Gray.
-Ale chcę.
-Jest pani bardzo miłą osobą.-powiedziała nieśmiało Wendy.
-Mówi mi po prostu Akemi,dobrze?-uśmiechneła się ciepło.
-H-hai.-powiedziała radosna.Niebieski kotek podleciał do niej i usiadł jej na kolanach, a ona zaczeła go głaskać.
-A więc co was tu sprowadza?
-Chcieliśmy omówić jutrzejszą wyprawę.-odpowiedziała Erza.Zaczeli rozmawiać na różne tematy związane z misją.Opowiedzieli jej kim są Szablozębni i co się między nimi wydarzyło.Umówili się na którą mają być na stacji i pożegnali się.Nie mineła chwila a blondynka zasneła.
Yo Miśki! Cóż mam powiedzieć?Rozdział ssie...Ale postaram się napisać tak że 4 rozdział będzie lepszy ^^ . To chyba na tyle.Bay bay :3
-Coś ci podać?-spytała uprzejmie jak zawsze Mira.
-Nie dziękuje...-uśmiechneła się nieśmiało.Nagle koło niej pojawił się różowowłosy chłopak.
-Akemi walcz ze mną!!!-krzykną a ta wzdrygnęła sie i odsuneła przestraszona.Podeszła do niego Erza wraz z Lucy i Gray'em i uderzyła go w tył głosy.
-Nie strasz jej!-nakazała mierząc go srogim spojrzenie.
-Ale ja tylko chciałem powalczyć...-jęknął chłopak.
-P-przepraszam,a-ale to nie b-będzie możliwe...-wyszeptała Asai.
-Dlaczego?-zapytał czarnowłosy.
-Bo moja magia jest na na niskim poziomie...-szepneła.Wszyscy popatrzyli na nią chcąc coś powiedzieć,ale uniemożliwił im to mistrz.
-Uwaga słuchajcie!-krzyknął wchodząc na bar.-Właśnie dostałem wiadomość od Rady!-wszyscy popatrzyli na niego nie wiedząc o co chodzi.
-Coś się stało?-zapytała Lucy.
-Poproszona nas o zniszczenie mrocznej gildii o nazwie Descendants of Death.Dlatego znów zawieramy sojusz.-wyjaśnił szybko.-Sojusznikami będą gildie Lamia Scale,Blue Pegasus i Sabertooth.
-Kogo wysyłamy?-zapytał ktoś z tłumu.
-Erzę,Lucy,Wendy,Natsu,Graya i Akiemi.
-Akemi?-zapytali wszyscy na co ona się speszyła.Przecież nie widzieli jak walczy.
-Tak ona.Przyda jej się to jako trening.-odpowiedział.-Jutro rano spotykacie się na stacji.Miejsce
spotkania to samo co ostatnio.-kiedy skończył podeszli do niego wcześniej wymienieni.
-Mistrzu...cz-czy na pewno powinnam iść ja?-zapytała niepewnie niebieskooka.
-Oczywiście.Przyda ci się to oraz twoje umiejętności pomogą innym.-uśmiechnął się a ona przytakneła.
-A więc idzcie się przygotować.-powiedział poważnie Erza.
-Hai!-odpowiedzieli.Wszyscy poszli do siebie.Najgorzej miała Pani Natury.Nowie mieszkanie było puste więc postanowiła się najpierw rozgościć.Po wypakowaniu rzeczy poszła wziąć kąpiel.Wlała do wody olejek o zapachu bzów.Uwielbiała ten zapach.Siedziała w wannie 30 minut.Ubrała się w piżamę i wyszła. Wielkie było jej zaskoczenie widząc siedzących w jej pokoju magów z którymi wyrusza jutro na misje.
-Cześć Akemi!-krzykneli wszyscy.Na początku zdziwiona zaraz uśmiechnęła się.
-Witajcie!Miło was widzieć.
-Nie jesteś zła?-zapytała Lucy
-Ale czemu miałabym być?-spytała zainterwsowana.
-Weszliśmy do ciebie bez pukania.Do tego Natsu oknem, a Gray kominem!
-Ale nic się nie stało.To miło że mnie odwiedziliście w nowym domu.-popatrzyli na nią zdziwieni.Nie takiej odpowiedzi się spodziewali.Zaraz jednak uśmiechneli się.
-Happy ma racje.Lucy powinna się od ciebie uczyć.-powiedział różowowłosy, a blondynka oburzyła się.
-Zaraz wracam.-powiedziała po czym wróciła z talerzem jedzenia ale Natsu,pudełkiem lodów dla Gray'a, rybką dla niebieskiego kotka,ciastem dla Erzy i ciasteczkami dla Wendy,Lucy i Carli. Spojrzeli na nią zdziwieni.-Prosze i smacznego.
-N-nie musisz nas niczym częstować...-powiedzial Gray.
-Ale chcę.
-Jest pani bardzo miłą osobą.-powiedziała nieśmiało Wendy.
-Mówi mi po prostu Akemi,dobrze?-uśmiechneła się ciepło.
-H-hai.-powiedziała radosna.Niebieski kotek podleciał do niej i usiadł jej na kolanach, a ona zaczeła go głaskać.
-A więc co was tu sprowadza?
-Chcieliśmy omówić jutrzejszą wyprawę.-odpowiedziała Erza.Zaczeli rozmawiać na różne tematy związane z misją.Opowiedzieli jej kim są Szablozębni i co się między nimi wydarzyło.Umówili się na którą mają być na stacji i pożegnali się.Nie mineła chwila a blondynka zasneła.
Yo Miśki! Cóż mam powiedzieć?Rozdział ssie...Ale postaram się napisać tak że 4 rozdział będzie lepszy ^^ . To chyba na tyle.Bay bay :3
czwartek, 16 maja 2013
Rozdział 2
W gildii większość magów robiła to co zwykle.Kłócili sie,śmiali i pili.Natsu i Gray już mieli zaczynać bójkę kiedy drzwi się otworzył a przez nie weszła szkarłatowłosa.Spojrzała na nich przerażającym wzrokiem,a oni wskoczyli sobie w romiona.Gdy usiadła podeszła do niej Wendy i Lucy a zaraz po niech chłopcy.
-Gdzie zgubiłaś naszą nową koleżankę?-zapytał uśmiechnięty Natsu.
-Rano podziękowała za nocleg i powiedziała,że musi załatwić coś ważnego.Dodała też,że przydzie do gildii jak tylko skończy.-powiedziała spokojnie Erza.Rozmawiali tak chwile.Co jakiś czas chłopcy posyłali sobie zaczepne spojrzenia, a dziewczyny wymieniały się swoim zdaniem o nowej.Kiedy drzwi się otworzyły staną w nich temat ich rozmowy.Wszyscy odwrócili wzrok w jej strone.Speszyła się i podeszła do baru.
-O-Ohayo.-powiedziała nieśmiało trzymając obie ręce na prawym warkoczu.Wzrok miała skierowany na swoje buty.
-Cześć Akemi.-powiedzieli chórem.
-Ano...Panie Natsu...
-Nie musisz mówić do nas tak oficjalnie..-powiedział Gray.
-D-dobrze...A wiec...Nie widzieliście Happy'ego?
-Jasne tam gdzieś lata.-powiedział Natsu.-EJ HAPPY!CHODŹ NA CHWILE! -kotek popatrzał na swoich przyjaciół,a jego wzrok zatrzymał się na niebieskookiej.Podleciał do niej i szczęśliwy wykrzyczał:
-Akemi!Miło cie widzieć!-przytulił się do niej.Trzeba przyznać było mu wygodnie, ponieważ ulokował się pomiędzy jej biustem.
-Happy!Mi też jest miło ciebie widzieć!-przytuliła go do siebie mocniej.-Mam coś dla ciebie.
-Co?-zapytał,a jego oczy rozbłysły.
-Prosze.-podała mu średniej wielkości woreczek.Zajrzał do środka.Łzy radości napłyneły mu do oczu.
-Rybki?Dla mnie?-szlochał i znów ją przytulił.-Arigatou!Arigatou!-przytulał się do niej jeszcze chwile po czym podleciał pod twarz Heartfili.-Widzisz Lucy?To jedyna kobieta w tej gildii która się o mnie tak bardzo troszczy,a mnie prawie nie zna.Ty to już na pierwszym spotkaniu mnie wyzywałaś!Powinnaś się od niej uczyć!-krzyknął jej w twarz a ona prychnęła.Reszta zaśmiała się cicho.
-To była ta ważna sprawa?Myślałem że to coś ważniejszego.-powiedział Natsu.
-Ty lepiej nie myśl tyle bo sie przegrzejesz.-mruknął mag lodu.
-Coś powiedział,miętówko!?
-To co słyszałeś,płomyczku!
-Chcesz się bić!?
-Jeszcze się pytasz!?-i zaczeła się walka.Asai usiadła sobie spokojnie obok Gildartsa.Rozmawiali a ona jeszcze raz dziękowała mu za przyprowadzenie jej tu.Po jakiś 10 min do walki dołączyli Laxus,Gajeel,Max, któremu wylali napój na spodnie i nawet Wendy,bo powiedzieli że taka mała, słaba dziewczyna nie poradzi sobie z taką bójką.Więc ona postanowiła udowodnić im że się mylą.Walka trwała już jakiś czas.Nagle każdy z walczących wyprowadził potężny atak.Złączyły się ze sobą i odbiły.Teraz połączony atak lodu,ognia, powietrza,metalu,błyskawicy i piasku leciał na Akemi.Wszyscy patrzyli na to z przerażeniem.Ona wyciągneła ręke do przodu i żywioły zatrzymały się, po czym zaczeła je wchłaniać.Kiedy było po wszystkim cała gildia naskoczyła na nią,nawet mistrz.Zadawali pytania na temat jej magii.Ona wskoczyła wystraszona za ojca Cany.
-Ej,spokój!-krzykneła Erza.Wszyscy ucichli.-Akemi czy mogłabyś opowiedzieć nam o swojej mocy?
-H-hai.-szepneła i wszyła ze swojej kryjówki.-A-a wiec moją magią jest Magia Natury...
-Magia Natury!?-krzyknęła Levi.-Przecież to jest jedna z najpotężniejszych magii.-wszyscy zamarli.
-Z-zgadza sie...
-Ponoć osoba mogąca posiąść tę magię rodzi sie raz na 300 lat.
-T-tak...
-Opowiesz o niej?-zapytał mistrz.
-A-a więc magia ta pozwala mi na manipulowanie naturą.Mogę posiąść talenty różnych zwierząt np moge latać jak ptak,mieć węch jak smok,wzrok ja sowa itd.Mogę również rozmawiać ze zwierzętami.Moge panować nad pogodą.Stąd łatwo odczytać moje emocje.Mam też moc pięciu żywiołów...
-Pięciu?-zapytali wszyscy.
-T-tak...Wody,ognia,powietrza i ziemi...
-A piąty?-zapytała Lucy.
-Nie mogę powiedzieć...To sekretny żywioł i wolałabym żebyś nikomu tego nie mówiła Levi.
-Ale to jest...
-Wiem i nie mam zamiaru jej używać.-przerwała jej w pół zdania.-W skrócie jestem powiązana z naturą. Osoby takie nazywa się "Bogami Natury" lub "Panem" bądź "Panią Natury".
-Czy to wszystko?-zapytała Mira.
-Posługuje się jeszcze Magią Leczniczą,teleportacji oraz Magią Efektów Specjalnych.
-Efektów Specjalnych?-zapytała Wendy
-Hai.Moge nią wytworzyć iluzję taką jak zmiana wystroju sali.
-Naprawde?-zapytała niebieskowłosa dziewczynka.Blondynka wyciągnęła zaciśniętą ręke w jej stronę.Rozluźniła ją i wyleciały z niej szklane motyle o różnych barwach.
-Kawaii...-szepneli wszyscy.
-To tyle...Aha...Magia Natury jest potężniejsza od magii Smoczych Zabójców.
-Co?Dlaczego?-zapytał Natsu
-Nie mogę na razie powiedzieć.-powiedziała speszona.Nikt nie dowierzał w to co slyszał.Nie mogli ruszyć się z miejsca.
-Dobrze.Możecie już iść.-powiedziała Mira.-Dziewczyny i ja pomożemy ci wybrać mieszkanie.
-A-Arigatou.-szepneła nieśmiało.
Dobra Miśki!Jest rozdział nr 2.Jak wam się podobał?Mi tak średnio ale musiałam wyjaśnić jaką magią posługuje się główna bohaterka.To już chyba wszystko.Następny rozdział niedługo! Bay,bay ^^
-Gdzie zgubiłaś naszą nową koleżankę?-zapytał uśmiechnięty Natsu.
-Rano podziękowała za nocleg i powiedziała,że musi załatwić coś ważnego.Dodała też,że przydzie do gildii jak tylko skończy.-powiedziała spokojnie Erza.Rozmawiali tak chwile.Co jakiś czas chłopcy posyłali sobie zaczepne spojrzenia, a dziewczyny wymieniały się swoim zdaniem o nowej.Kiedy drzwi się otworzyły staną w nich temat ich rozmowy.Wszyscy odwrócili wzrok w jej strone.Speszyła się i podeszła do baru.
-O-Ohayo.-powiedziała nieśmiało trzymając obie ręce na prawym warkoczu.Wzrok miała skierowany na swoje buty.
-Cześć Akemi.-powiedzieli chórem.
-Ano...Panie Natsu...
-Nie musisz mówić do nas tak oficjalnie..-powiedział Gray.
-D-dobrze...A wiec...Nie widzieliście Happy'ego?
-Jasne tam gdzieś lata.-powiedział Natsu.-EJ HAPPY!CHODŹ NA CHWILE! -kotek popatrzał na swoich przyjaciół,a jego wzrok zatrzymał się na niebieskookiej.Podleciał do niej i szczęśliwy wykrzyczał:
-Akemi!Miło cie widzieć!-przytulił się do niej.Trzeba przyznać było mu wygodnie, ponieważ ulokował się pomiędzy jej biustem.
-Happy!Mi też jest miło ciebie widzieć!-przytuliła go do siebie mocniej.-Mam coś dla ciebie.
-Co?-zapytał,a jego oczy rozbłysły.
-Prosze.-podała mu średniej wielkości woreczek.Zajrzał do środka.Łzy radości napłyneły mu do oczu.
-Rybki?Dla mnie?-szlochał i znów ją przytulił.-Arigatou!Arigatou!-przytulał się do niej jeszcze chwile po czym podleciał pod twarz Heartfili.-Widzisz Lucy?To jedyna kobieta w tej gildii która się o mnie tak bardzo troszczy,a mnie prawie nie zna.Ty to już na pierwszym spotkaniu mnie wyzywałaś!Powinnaś się od niej uczyć!-krzyknął jej w twarz a ona prychnęła.Reszta zaśmiała się cicho.
-To była ta ważna sprawa?Myślałem że to coś ważniejszego.-powiedział Natsu.
-Ty lepiej nie myśl tyle bo sie przegrzejesz.-mruknął mag lodu.
-Coś powiedział,miętówko!?
-To co słyszałeś,płomyczku!
-Chcesz się bić!?
-Jeszcze się pytasz!?-i zaczeła się walka.Asai usiadła sobie spokojnie obok Gildartsa.Rozmawiali a ona jeszcze raz dziękowała mu za przyprowadzenie jej tu.Po jakiś 10 min do walki dołączyli Laxus,Gajeel,Max, któremu wylali napój na spodnie i nawet Wendy,bo powiedzieli że taka mała, słaba dziewczyna nie poradzi sobie z taką bójką.Więc ona postanowiła udowodnić im że się mylą.Walka trwała już jakiś czas.Nagle każdy z walczących wyprowadził potężny atak.Złączyły się ze sobą i odbiły.Teraz połączony atak lodu,ognia, powietrza,metalu,błyskawicy i piasku leciał na Akemi.Wszyscy patrzyli na to z przerażeniem.Ona wyciągneła ręke do przodu i żywioły zatrzymały się, po czym zaczeła je wchłaniać.Kiedy było po wszystkim cała gildia naskoczyła na nią,nawet mistrz.Zadawali pytania na temat jej magii.Ona wskoczyła wystraszona za ojca Cany.
-Ej,spokój!-krzykneła Erza.Wszyscy ucichli.-Akemi czy mogłabyś opowiedzieć nam o swojej mocy?
-H-hai.-szepneła i wszyła ze swojej kryjówki.-A-a wiec moją magią jest Magia Natury...
-Magia Natury!?-krzyknęła Levi.-Przecież to jest jedna z najpotężniejszych magii.-wszyscy zamarli.
-Z-zgadza sie...
-Ponoć osoba mogąca posiąść tę magię rodzi sie raz na 300 lat.
-T-tak...
-Opowiesz o niej?-zapytał mistrz.
-A-a więc magia ta pozwala mi na manipulowanie naturą.Mogę posiąść talenty różnych zwierząt np moge latać jak ptak,mieć węch jak smok,wzrok ja sowa itd.Mogę również rozmawiać ze zwierzętami.Moge panować nad pogodą.Stąd łatwo odczytać moje emocje.Mam też moc pięciu żywiołów...
-Pięciu?-zapytali wszyscy.
-T-tak...Wody,ognia,powietrza i ziemi...
-A piąty?-zapytała Lucy.
-Nie mogę powiedzieć...To sekretny żywioł i wolałabym żebyś nikomu tego nie mówiła Levi.
-Ale to jest...
-Wiem i nie mam zamiaru jej używać.-przerwała jej w pół zdania.-W skrócie jestem powiązana z naturą. Osoby takie nazywa się "Bogami Natury" lub "Panem" bądź "Panią Natury".
-Czy to wszystko?-zapytała Mira.
-Posługuje się jeszcze Magią Leczniczą,teleportacji oraz Magią Efektów Specjalnych.
-Efektów Specjalnych?-zapytała Wendy
-Hai.Moge nią wytworzyć iluzję taką jak zmiana wystroju sali.
-Naprawde?-zapytała niebieskowłosa dziewczynka.Blondynka wyciągnęła zaciśniętą ręke w jej stronę.Rozluźniła ją i wyleciały z niej szklane motyle o różnych barwach.
-Kawaii...-szepneli wszyscy.
-To tyle...Aha...Magia Natury jest potężniejsza od magii Smoczych Zabójców.
-Co?Dlaczego?-zapytał Natsu
-Nie mogę na razie powiedzieć.-powiedziała speszona.Nikt nie dowierzał w to co slyszał.Nie mogli ruszyć się z miejsca.
-Dobrze.Możecie już iść.-powiedziała Mira.-Dziewczyny i ja pomożemy ci wybrać mieszkanie.
-A-Arigatou.-szepneła nieśmiało.
Dobra Miśki!Jest rozdział nr 2.Jak wam się podobał?Mi tak średnio ale musiałam wyjaśnić jaką magią posługuje się główna bohaterka.To już chyba wszystko.Następny rozdział niedługo! Bay,bay ^^
środa, 15 maja 2013
Piszcie Miśki na moje GG ^^
Dobra Miśki!Oto moje gg specjalnie dla was ^^ lepiej zapamiętajcie.Tu możecie dzielić się swoją opinią, pomysłem i spostrzeżeniami.Jeśli zamawiacie paringi to tutaj możecie ustalić ze mną szczegóły np. czy to ma być w szkole,lub czy mają się znać albo czy to ma być jakoś związane z fabułą.Mam nadzieje że rozumiecie.
A oto numerek: 47451461.
Na tym kończe...chociaż mam pytanko.Przeszkadza wam jak pisze co post "Miśki"?Bo mi się to podoba.A może wolicie inaczej?
A oto numerek: 47451461.
Na tym kończe...chociaż mam pytanko.Przeszkadza wam jak pisze co post "Miśki"?Bo mi się to podoba.A może wolicie inaczej?
niedziela, 12 maja 2013
Roździał 1
W gildii Fairy Tail jak zwykle słychać było radosne śmiechy i rozmowy.Za barem stałą uśmiechnięta Mirajane, a na blacie siedział Mistrz.W drugim końcu sali rozpoczeła się bójka z udziałem Gray'a i Natsu. Cana siedziała na stole obejmując beczkę z winem,Levi rozmawiała z Lucy i Erzą a Wendy była pochłonięta zabawą z Carlą, którą zagadywał również Happy.Nagle drzwi otwarły się z rozmachem. Wszedł przez nie mężczyzna o pomarańczowych włosach zaczesanych do tyłu i czarnych oczach.Za nim podążała jakaś dziewczyna w płaszczu.
-Witaj Gildarts! Jak tam misja?-zapytał uśmiechnięty Makarov,a jego wzrok przykuła dziewczyna stojąca za nim-A cóż to za młoda dama?
-Znalazłem ją w lochach mrocznej gildii.Prawdopodobnie porwali ją.Była przyczepiona do urządzenia, które wysysało z niej magię.-wszyscy zlecieli się dookoła nich.Wpatrywali się w nią.Kiedy zaczeli pytać kim jest, wystraszyła się.Wskoczyła za Cliver'a,chowając się tym za jego osobą.Delikatnie wychyliła głowe, po czym znów ją schowała.
-Nie bój się.Nikt cie tu nie skrzywdzi,obiecuje.-uśmiechnął się ciepło mężczyzna.Ona ostrożnie wyszła z ukrycia.-Teraz zdejmij płaszcz,pokaż swoją śliczną buźkę i powiedz jak masz na imię.-zrobiła tak jak powiedział.Ukazała zgromadzonym wokół magom swoje długie blond włosy sięgające za kolano,z grzywką przechodzącą przez środek twarzy i warkoczach związanych po bokach.Jej piękne,duże niebieskie oczy pokazywały że jest wystraszona.Była ubrana w czarną obcisłą bluzkę zawiązaną za szyją z rękawami odkrywającymi przedramiona zasłaniającą brzuch.Na to miała założony luźny T-shirt który kończył się pod piersiami.Do tego krótka,różowa spódniczka oraz buty.Skarpetki były różnej długości.Prawa sięgała do połowy ud, a lewa przed kolano.Na lewym udzie miała przywiązaną przepaskę koloru czarnego, a na szyi ciasny czarny naszyjnik.Śliczna...przeszło wszystkim przez głowy.Ona ukłoniła się i powiedziała:
-N-nazywam s-się Akemi Asai.-jej głos był melodyjny i delikatny.
-Miałaś coś powiedzieć mistrzowi,prawdna?
-H-hai...-szepneła i podeszła do baru.Ukłoniła sie jeszcze niżej.-Chciałam prosić...Znaczy zapytać...Cz-czy znalazłoby się w tej gildii miejsce dla m-mnie?J-jeśli nie to zrozumiem...P-poprostu ch-chciałam wiedzieć czy b-byłaby taka mo-możliwość,żebym...
-Oczywiście!-wszedł jej w słowo radosny mistrz.-Dla każdego jest miejsce w Fairy Tail,a zwłaszcza dla tak pięknych młodych kobiet...-zdziwiły ją te słowa,ale zaraz zdziwienie zastąpiła radość.W jej błekitnych jak niebo oczach zaczeły zbierać się łzy.Ukłoniła się jeszcze niżej,a słone krople spływały po jej gładkiej skórze.
-Arigatou...Arigato gozaimasu!-krzykneła głosem pełnym radości.Podeszła do niej Mirajane i zapytała gdzie chce mieć znak i w jakim kolorze.Wybrała czarny na lewym udzie.Podeszła do niej piąta magów.
-Witaj jestem Natsu Dragneel.-powiedział i wyciągnął w jej strone rękę.Odsuneła się o krok,ale zaraz oprzytomniała.Odwzajemniła gest.
-A-Akemi Asai.-szpneła i spojrzała na resztę.Zrobiła się czerwona i odwróciła się do nicz plecami.
-Coś się stało?-zapytała czerwonowłosa.
-N-nie t-tylko...Ten czanowłosy chłopak n-nie ma na sobie u-ubrań.-wydukała a chłopak spojrzał na siebie.
-CHOLERA!-krzyknął i zaczoł szukać swojej garderoby.Po kilku minutach znalazł ją i podszedł do dziewczyny.
-Jestem Gray Fullbuster.-uśmiesznął się.Porozmawiali chwilę.Nagle jej wzrok padł na trzy małe stworzonka stojące na jednym ze stolików.
-KAWAII!-pisneła i podbiegła do nich.Wszyscy patrzyli na nią.Właśnie się bała a teraz jest szczęśliwa...To było dziwne.-Cześć jestem Akemi a wy?
-Jestem Happy to Carla i Lyli.-przedstawił swoich przyjaciół niebieski kot.
-Jesteście tacy słodcy!-uśmiechneła się i spojrzała na białą kotkę.-A ty jesteś śliczna!-kotka zarumieniła się.
-Jesteś strasznie miła!
-Aye!Lili masz racje!-potwierdził Happy.
-Dziękuje.Lubicie rybki?-zapytała a niebieskiemu kotkowi zabłysły oczka i pokiwał energicznie głową.-To może kiedyś przejdziemy się nad rzekę i złowie dla was kilka?-kotek zaczoł latać wokół niej krzycząc:
-Wkońcu,spotkałem kogoś kto rozumie moje potrzeby!-podleciał do brązowookiej i zatrzymał się przed jej twarzą.-Widzisz Lucy?Powinnaś brać z niej przykład!-dziewczyna tylko przychneła.
-Uwaga!Zaczynamy IMPREZE!-krzyknął Makarov a w odpowiedzi usłyszła głośne "Aye!".Tak minął pierwszy dzień w gildii.Erza zaproponowała nowej nocleg na co ona zgodziła się lekko skrępowana i wystraszona.Dziewczyny obiecały jej że pomogą szukać mieszkania.W sercu poczuła ciepło...Uczucie którego nigdy nie znała...
Dobra Miśki! I co myślicie?Pierwszy rozdzialik...Ogólnie mogę być dumna bo pisałam go do późna i długo. Ale to wy ocenicie.Bardzo prosze komentujcie.Aha i jeszcze jest pytanie, czy chcecie znać moje gg? Nwm po co ale może macie jakieś pomysły,spostrzeżenia albo coś...Więc w następnej notce chyba dodam numer. Ale nie zanudzam was. Do następnego Bay,bay :*
-Witaj Gildarts! Jak tam misja?-zapytał uśmiechnięty Makarov,a jego wzrok przykuła dziewczyna stojąca za nim-A cóż to za młoda dama?
-Znalazłem ją w lochach mrocznej gildii.Prawdopodobnie porwali ją.Była przyczepiona do urządzenia, które wysysało z niej magię.-wszyscy zlecieli się dookoła nich.Wpatrywali się w nią.Kiedy zaczeli pytać kim jest, wystraszyła się.Wskoczyła za Cliver'a,chowając się tym za jego osobą.Delikatnie wychyliła głowe, po czym znów ją schowała.
-Nie bój się.Nikt cie tu nie skrzywdzi,obiecuje.-uśmiechnął się ciepło mężczyzna.Ona ostrożnie wyszła z ukrycia.-Teraz zdejmij płaszcz,pokaż swoją śliczną buźkę i powiedz jak masz na imię.-zrobiła tak jak powiedział.Ukazała zgromadzonym wokół magom swoje długie blond włosy sięgające za kolano,z grzywką przechodzącą przez środek twarzy i warkoczach związanych po bokach.Jej piękne,duże niebieskie oczy pokazywały że jest wystraszona.Była ubrana w czarną obcisłą bluzkę zawiązaną za szyją z rękawami odkrywającymi przedramiona zasłaniającą brzuch.Na to miała założony luźny T-shirt który kończył się pod piersiami.Do tego krótka,różowa spódniczka oraz buty.Skarpetki były różnej długości.Prawa sięgała do połowy ud, a lewa przed kolano.Na lewym udzie miała przywiązaną przepaskę koloru czarnego, a na szyi ciasny czarny naszyjnik.Śliczna...przeszło wszystkim przez głowy.Ona ukłoniła się i powiedziała:
-N-nazywam s-się Akemi Asai.-jej głos był melodyjny i delikatny.
-Miałaś coś powiedzieć mistrzowi,prawdna?
-H-hai...-szepneła i podeszła do baru.Ukłoniła sie jeszcze niżej.-Chciałam prosić...Znaczy zapytać...Cz-czy znalazłoby się w tej gildii miejsce dla m-mnie?J-jeśli nie to zrozumiem...P-poprostu ch-chciałam wiedzieć czy b-byłaby taka mo-możliwość,żebym...
-Oczywiście!-wszedł jej w słowo radosny mistrz.-Dla każdego jest miejsce w Fairy Tail,a zwłaszcza dla tak pięknych młodych kobiet...-zdziwiły ją te słowa,ale zaraz zdziwienie zastąpiła radość.W jej błekitnych jak niebo oczach zaczeły zbierać się łzy.Ukłoniła się jeszcze niżej,a słone krople spływały po jej gładkiej skórze.
-Arigatou...Arigato gozaimasu!-krzykneła głosem pełnym radości.Podeszła do niej Mirajane i zapytała gdzie chce mieć znak i w jakim kolorze.Wybrała czarny na lewym udzie.Podeszła do niej piąta magów.
-Witaj jestem Natsu Dragneel.-powiedział i wyciągnął w jej strone rękę.Odsuneła się o krok,ale zaraz oprzytomniała.Odwzajemniła gest.
-A-Akemi Asai.-szpneła i spojrzała na resztę.Zrobiła się czerwona i odwróciła się do nicz plecami.
-Coś się stało?-zapytała czerwonowłosa.
-N-nie t-tylko...Ten czanowłosy chłopak n-nie ma na sobie u-ubrań.-wydukała a chłopak spojrzał na siebie.
-CHOLERA!-krzyknął i zaczoł szukać swojej garderoby.Po kilku minutach znalazł ją i podszedł do dziewczyny.
-Jestem Gray Fullbuster.-uśmiesznął się.Porozmawiali chwilę.Nagle jej wzrok padł na trzy małe stworzonka stojące na jednym ze stolików.
-KAWAII!-pisneła i podbiegła do nich.Wszyscy patrzyli na nią.Właśnie się bała a teraz jest szczęśliwa...To było dziwne.-Cześć jestem Akemi a wy?
-Jestem Happy to Carla i Lyli.-przedstawił swoich przyjaciół niebieski kot.
-Jesteście tacy słodcy!-uśmiechneła się i spojrzała na białą kotkę.-A ty jesteś śliczna!-kotka zarumieniła się.
-Jesteś strasznie miła!
-Aye!Lili masz racje!-potwierdził Happy.
-Dziękuje.Lubicie rybki?-zapytała a niebieskiemu kotkowi zabłysły oczka i pokiwał energicznie głową.-To może kiedyś przejdziemy się nad rzekę i złowie dla was kilka?-kotek zaczoł latać wokół niej krzycząc:
-Wkońcu,spotkałem kogoś kto rozumie moje potrzeby!-podleciał do brązowookiej i zatrzymał się przed jej twarzą.-Widzisz Lucy?Powinnaś brać z niej przykład!-dziewczyna tylko przychneła.
-Uwaga!Zaczynamy IMPREZE!-krzyknął Makarov a w odpowiedzi usłyszła głośne "Aye!".Tak minął pierwszy dzień w gildii.Erza zaproponowała nowej nocleg na co ona zgodziła się lekko skrępowana i wystraszona.Dziewczyny obiecały jej że pomogą szukać mieszkania.W sercu poczuła ciepło...Uczucie którego nigdy nie znała...
Dobra Miśki! I co myślicie?Pierwszy rozdzialik...Ogólnie mogę być dumna bo pisałam go do późna i długo. Ale to wy ocenicie.Bardzo prosze komentujcie.Aha i jeszcze jest pytanie, czy chcecie znać moje gg? Nwm po co ale może macie jakieś pomysły,spostrzeżenia albo coś...Więc w następnej notce chyba dodam numer. Ale nie zanudzam was. Do następnego Bay,bay :*
Ohayo!!
Ohayo!
Jestem DarkHappy.. Coś o mnie? Hm....Lubie anime i muzykę ale słucham jej mało...Kocham czytać i pisać.Można powiedzieć,że jestem dziwna, ale ludzie kochają mnie za to XD <no i za mój cięty język oraz bezpośredniość>. Dobra nie będe was zanudzać moją jakże zacną <taaa...pewnie XD> osobą. Będe pisać o dziewczynie która dołącza do Fairy Tail i przeżywa z nimi przygody.W następnym wpisie opisze główną bohaterkę...Buziaczki miśki :**
Jestem DarkHappy.. Coś o mnie? Hm....Lubie anime i muzykę ale słucham jej mało...Kocham czytać i pisać.Można powiedzieć,że jestem dziwna, ale ludzie kochają mnie za to XD <no i za mój cięty język oraz bezpośredniość>. Dobra nie będe was zanudzać moją jakże zacną <taaa...pewnie XD> osobą. Będe pisać o dziewczynie która dołącza do Fairy Tail i przeżywa z nimi przygody.W następnym wpisie opisze główną bohaterkę...Buziaczki miśki :**
Subskrybuj:
Posty (Atom)