poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 7

Przed nimi stał wielki budynek.Małe okna i ceglane ściany nadawały temu miejscu mrocznej aury.Wpatrywali się w ten obiekt przez dłuższą chwilę.Dało się wyczuć mroczną aurę płynącą zza murów fortecy. Nagle Ognisty Smoczy Zabójca zerwał się do biegu. Już się wprost cały palił do walki, jedna coś mu to uniemożliwiało,a konkretnie jakaś bariera.Odbił się od niej i upadł na ziemie.Podjął wiele prób przebicia się ale to było na nic.Akemi podeszła do niego i dotknęła "tarczy".Jej ręka została odepchnięta.Podniosła kamień po czym rzuciła go.Normalnie przeleciał przez osłonę.Złapała się za podbródek. Reszta wpatrywała sie w nią obmyślając plan.
-To co my teraz zrobimy?-zapytała Lucy.
-Może to przeanalizuje?-zapytał Hibiki.
-Mogę użyć mojej magii.-zaproponował Jura.Dziewczyna podeszła do nich i powiedziała nieśmiało:
-A-ano...Wiem co możemy zrobić...
-Co?-zapytali chórem.
-Bo widzicie....Ta tarcza nie przepuszcza magów,ale przepuszcza naturę...
-I co z tego?Jeśli tak jest to nie przejdziemy!-zawołał Lyon.Ona uśmiechnęła się uroczo.
-Ja mogę się tam przedostać.-spojrzeli na nią zdziwionymi minami.-Erza prosze złap się mnie mocno.
-D-dobrze.-powiedziała nie pewnie i złapała za ramię młodszej koleżanki.Naglę ich ciało zaczęło się zmieniać w płatki wiśni.Przeleciały one przez przeszkodę i tak wróciły do swojej naturalnej formy.Wszyscy patrzyli na to z szeroko otwartymi oczami.
-Jak ty to zrobiła?-zapytała Chelia.
-Użyłam swojej magii.-powtarzała tę czynność aż nie zostali sami chłopcy,nie licząc Jury i Ichiya <nie wiem jak odmienić XD>. Odwróciła się do nich i spaliła buraka.-M-m-może poszukamy innego sposobu?
-Nie marudź!-powiedzieli rozbawieni.Westchnęła i zaczęła przenosić się to w jedną to w drugą. Spojrzała na Gray'a który stał sam na polanie.Zarumieniła się jeszcze bardziej.On podszedł do niej i przytulił od tyłu. Jej twarz przybrała odcień włosów Scarlet.Czuła się nieswojo,ale też tak...dobrze?Jego dotyk dawał ukojenie złym wspomnieniom i emocją.Rozkoszowała się tym,ale poczuła jak ją puszcza.No tak,przecież czeka ich misja...Westchnęła ponownie.Weszli po cichu do kryjówki <wow to nowość!!>. Rozglądali się po pomieszczeniu.Ruszyli w przed siebie.Jak się okazało do głównej sali.Nie było tam nikogo prócz mężczyzny w rozpiętej koszuli. Miał czarne,średniej długości włosy i czerwone oczy. Uśmiechał się do nich wrednie. Chodź takiego wyrazu twarz trzeba było przyznać,że był przystojny.Ich wzrok przykuła dziewczyna,około 16 lat,leżąca pod jego nogami. Miała rude włosy za ramiona,a koloru tęczówek nie mogli zobaczyć. Jej oczy były zamknięte,co wskazywało na to,że jest nie przytomna.
-Witam magów!-zawołał radośnie chłopak.-Wyczułem was już jakiś czas temu i niestety,przez was musiałem skończyć zabawę...-mówiąc to spojrzał na dziewczynę. Nie możliwe...Czy on ją...Nie to nie może być prawda...takie myśli krążyły po głowie Akemi.Rosła w niej złość oraz strach przed tym,że to co się stało kiedyś,powtórzy się.Chłopak klasnął w dłonie,a z korytarza wyszedł mężczyzna.-Zabierz ją stąd,potem się z nią pobawie,teraz mam inne zajęcie.-nowo przybyły nic nie odpowiedział tylko siną głową.Po chwili już go nie było.Zlustrował wzrokiem wszystkich zatrzymując się na Asai.-Widzę,że tamta nie jest mi już potrzebna...-zniknął i pojawił się za nią,splatając jej ręce za plecami.Syknęła z bólu.-A ty co powiesz? Pobawisz się ze mną dzisiaj wieczorem?-zapytał wkładając rękę pod jej spódniczkę.Nie mogła się ruszyć,strach ją sparaliżował.Znikąd przyszedł mu jeszcze jeden pomysł,dzięki któremu jego uśmiech poszerzył się.-A może pobawimy się przy twoich znajomych?Chętnie popatrzą.-zaśmiał się jak psychopata,obmacując ją.Łzy spłynęły po jej policzkach.Nie mogła nic zrobić przez strach a on robił z nią co tylko chciał.Nagle uderzyły w niego lodowe lance,a ona znalazła się w żelaznym uścisku maga lodu.
-Nie waż się więcej dotykać naszej przyjaciółki!-wydarł się.Spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami. Uśmiechnęła się pod nosem.Chłopak puścił ją i spojrzał na przeciwnika który się podnosił.Zza ścian wyskoczyła reszta gildii.Można było wyczuć duże zasoby czarnej magii. Sojusz ruszył do ataku,a ona stała z tyłu.Jeszcze nie otrząsnęła się po tym co ten człowiek chciał jej zrobić.Nie mogła uwierzyć.TO się prawie powtórzyło.Spojrzała na swoich przyjaciół.Walczyli,a ona?Ona stała i patrzała.Zauważyła jakiegoś mężczyznę zakradającego się z mieczem do Lucy.
-Ognista Wstęga!- w jej dłoniach pojawił się gruby sznur z płomieni,który obwiązał przeciwnika i rzucił nim o ściane.-Wietrzny Wir!-tym razem większość z członków nielegalnej gildii zdmuchnął wiatr. Spojrzała na swoich towarzyszy,którzy ledwo się trzymali.Nie dość że ta gildia była silna,to jeszcze było ich wielu.Nie myśląc dłużej zmieniła wszystkich w płatki wiśni.Stworzyła podmuch wiatru który przeniósł ich na bezpieczną odległość.Wrócili do swoich wcześniejszych form i spojrzeli na nią.Dyszała ciężko.
-Dlaczego to zrobiłaś?Dlaczego uciekliśmy?-krzyczał na nią Natsu a w jej oczach pojawiły się łzy.
-O-o-oni byli z-zby-zbyt silni.N-nie dalibyśmy r-rady...-wyszeptała a pięści chłopaka zapłonęły.Już miał ją uderzyć,ale złapali go Gray i Sting.
-Opanuj się!Ona ma racje!-warknął czarnowłosy.
-Musimy odpocząć i obmyślić nowy plan!-dodał blondyn.
-A do tego Akemi powinna odpocząć,chwile i uspokoić się po...-zmieszany Rogue nie dokończył.Ona spuściła wzrok.Różowowłosy ochłonął.Wszyscy usiedli pod drzewami.Najmłodsze leczyły rany innych,chodź ci nalegali by oszczędzali siły.
-Wyruszamy jutro! Teraz pójdziemy do miasta i...-wypowiedź Jury przerwał ból.W jego brzuch była wbita włócznia.Przeszła na wylot.Popatrzeli w kierunku z którego przyleciała broń.Stał tam mężczyzna,który wcześniej wynosił tę dziewczynę.Chłopcy rzucili się na niego.Pokonali go szybo i podbiegli do dziewczyn.Postanowili wcielić plan B.Zanieśli go koło Bombowca Christina.Położyli go na trawie a dziewczyny podbiegły do niego.Próbowały mu pomóc,jednak nic to nie dało.Ze łzami w oczach odeszły od mężczyzny.
-Przepraszamy,ale...nic więcej nie możemy zrobić.-zaszlochała Wendy.Po policzkach Asai spłynęły dwie słone krople.Podbiegła w miejsce dziewczyny i zapłakana próbowała pomóc.-To nie nie d...
-NIE!-krzyknęła.-To przeze mnie! Gdybym uważała nie musielibyście walczyć.Gdybym przeniosła was gdzie indziej to wtedy...-zapłakała.Pod nią pojawił się wielki jasnoróżowy krąg.Jej włosy zaczęły unosić się ku górze.Wyczuwali od niej wielkie pokłady magii.Po chwili rany Świętego Maga zaczęły się goić.Gdy skończyła zanieśli go na pokład.Postanowili zaatakować ponownie.
-To co mamy robić?-zapytał Lyon.
-Przecież to grat!-warknął Lector.
-Fro też tak myśli.
-Chelia i Ren za pomocą swojej magii unoszą statek.Natsu,Sting i Rogue dodają mocy,żeby statek ruszył. Lyon,Gray i Eve chłodzą przegrzane części.Ichiya za pomocą perfum leczy ich rany. Wendy czuwa przy rannym.Hibiki i Erza dowodzicie.-wszyscy spojrzeli na Akemi.Jej twarz,zazwyczaj lekko onieśmielona i uśmiechnięta teraz wyrażała gniew.Statek podniósł się,a Smoczy Zabójcy za pomocą swojej magii ruszyli go z miejsca.Niestety wróg okazał się być sprytny.Uderzyła w nich ogromna kula czarnej magii. Czarnowłosy spojrzał na dziewczyne która kierowała się do wyjścia.Złapał ją za nadgarstki.
-A ty do kąt?-zapytał zdenerwowany.Spojrzała na niego już z uśmiechem.
-Załatwić wam trochę czasu...
-Nie możesz! Uciekamy stąd!-szarpnął ją za rękę ale ona wyskoczyła i z uśmiechem rozwinęła swoje skrzydła.
 
 Spojrzeli na nią zdziwieni.Jak anioł...pomyśleli wszyscy.Teraz w powietrzu na przeciw siebie znajdowała się ona i lider mrocznej gildii.Ten sam który prawdopodobnie zgwałcił tamtą dziewczynę. Mierzyli się wzrokiem.
-Zapłacisz mi za to co zrobiłeś.Moim przyjaciołom i tamtej dziewczynie.-warknęła.Spojrzał na nią z wyzwaniem.
-Co taka mała dziewczynka mi zrobi?-zaśmiał się,a jej oczy zmieniły kolor.Teraz były zielono-niebieski. Wzdrygnął się.-P-pani Natury ?
-Powtarzam: ZAPŁACISZ MI ZA TO!!-w jej ręce uformowało się coś na kształt słońca-Słoneczna Kula!-uderzenie było tak mocne,że uderzył w ścianę klifu.Spojrzał na nią przerażony.Teraz przemawiała przez nią wściekłość.Przyjaciele obserwowali walkę.Nie,raczej jednostronną potyczkę. Po kolejnym uderzeniu wpadła do morza. Chwile potem jej skrzydła zniknęły i głową w dół leciała w tą samą stronę co jej przeciwnik. Reszta nie wiedziała co robić,byli przerażeni.
-Happy/Lector/Fro!-krzyknęli Smoczy Zabójcy.
-Aye,sir!-kotki wyleciały ze statku i zmierzały w stronę spadającej dziewczyny.Użyli maksymalnej szybkości.Złapali ją.Ostatnie co widziała przed straceniem przytomności były zatroskane twarze przyjaciół.


Ok mam go! 
Aki: W końcu!
Noo! Nie mogłąm się zabrać za pisanie,ale w końcu dałam radę!
Aki:A miałaś coś zrobić ne?
O tak,tak! Pamiętam przecież! Dedykuje ten rozdział mojej kochanej Crystal Phoenix ! Najlepszego z okazji urodzin!!
A oto wiersz ode mnie iAki'ego :3
 Z okazji urodzin życzę ci aby jedynymi łzami, 
które pojawią się w twoich oczach, były kryształowe łzy szczęścia,
 Aby radosnego uśmiechu na twej twarzy, nie zakryły chmury smutku, 
aby płatki róż wyścielały drogę Twego przeznaczenia, a szczęście, radość i i miłość były przeznaczeniem Twych dni!

To na tylke bay bay :** 

6 komentarzy:

  1. Aw, jesteś kochana ;3 ///_/// Akemi to jednak ostra laska jest xD Jeśli chce.. Kocham ten rozdział *_* I dłuższy od pozostałych ^ ^
    Pozdrowionka i dużo weny kochana
    Ps Podziękuj Akiem'u xP

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha Aki był cały czerwony!
    Aki:Wcale nie!!! 0///0
    Oj widze że moja konkurencja rośnie... -,-
    ale nic jeszcze raz sto lat ci życze,albo nawet więcej!! Oraz czekam na nowy rozdział na twoim blogu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestę druga ;-; ale co tam xD świetny rozdział i śliczny szablon, chociaż sądzę, że albo literki mogłyby być ciemne albo tło trochę ciemniejsze, bo mam problem z czytaniem ;-; Trójkąt Gray x Akemi x Sting mi tu rośnie, nie bardzo wiem który bardziej, choć skłaniam się w stronę Gray x Akemi...mam rację? ^^
    I tak w ogóle dziś zorientowałam się że to jest IA...nie ma to jak wczesne rozpoznawanie -.-(mam nadzieję że to ni jest tajemnica >.<)w każdym razie, świetny rozdział, czekam na następny i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie bardzo fajne. Gratuluję pomysłowości i życzę kolejnych, równie owocnych rozdziałów.;)

    przy okazji zapraszam do siebie na bloga. ;p
    http://historyoffairytail.blogspot.com/
    PS. przepraszam autorkę bloga za reklamę.. ^^'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ci za miłe słówka i chętnie wejdę na twojego bloga,ale prosiłabym na przyszłość reklamować je w zakładce "spam". :)

      Usuń
  5. Kurka wodna! Przez ciebie chyba popadnę w depresję!
    Kuro: Sory, ale ja nie wiem dlaczego.
    Czuje jak moja samoocena spada.
    Kuro: Jaka samoocena? Przecież ty takiej nie masz.
    Super opowiadanko! Przy tobie czuję się jak gówniarz. A i przy okazji nominuje cię do "Liebster Award"^^

    OdpowiedzUsuń